niedziela, 1 września 2013

Od Pielgrzyma - CD historii Luny

Ocknęłem się rano a przy mnie leżała Luna, Aparatka i Hugo. Uśmiechnęłem się do nich cieszyłem się że zainteresowało ich co się ze mną działo miałem też nadzieje że nikomu nic się ni stało.
- Luna ? - zapytała śpiąco Aparatka
-Co? - Odpowiedziała z ziewem
-Chyba powinniśmy znaleść reszte.. - Powiedziałem.
- Ohh Pielgrzym denerwowałam się.. -Powiedziała znacząco Luna
- Nie miałaś o co .. To co idziemy ?
Ruszyliśmy kłusem w strone stada. Dość długo nam zajeło zbieranie całego stada ale w końcu wszyscy zebraliśmy się jak zwyklę na naszej ulubionej łące.
- Nic wam się nie stało ?
-Nie -Powiedzieli wszyscy .
-U nas przejeżdżali jeszcze kilka razy ludzie ale potem znikneli na górami-Powiedział Hidalgo.
Luna poszła odsapnąć nad strumyk.
-Luna ja.. chciałem cię za wszystko przeprosić ty sama powinnaś podejmować decyzjie nie potrzebnie się wtrącałem.. -Opuściłem głowe na dół.. i chciałem już odejść ale wtedy powiedziała Luna
-Nie gniewam się..

piątek, 30 sierpnia 2013

Od Luny - CD histroii Pielgrzyma

Byłam strasznie zdenerwowana, rozzłoszczona. Nie wiedziałam co mam robić. Po chwili namysłu powiedziałam:
- Grom i Freckle. Krążcie wokoło naszego terytorium. Ludzie mogą tu wrócić. W razie czego, uciekajcie. Dastan i Nadia. Idźcie na wschód. Trzymajcie się razem. W razie niebezpieczeństwa uciekajcie. Hidalgo i Reneesmee. Idźcie na zachód. Trzymajcie się razem. W razie niebezpieczeństwa uciekajcie. Apartka i Hugo. Idziecie ze mną po Pielgrzyma. W najgorszym wypadku, uciekajcie. Każdy w inną stronę. Wtedy mamy większe szanse na ucieczkę. Jeśli doszłoby do takiej sytuacji, spotkamy się jutro w jaskini obok stawu.
- To nie poważne. Nie możemy iść wszyscy razem? - zapytał się Freckle.
- Nie. Idąc tam razem tylko pogorszylibyśmy swoją sytuację i zwiększyli ludziom szanse na złapanie nas.
- Ale... - zaczęła Reneesmee, ale jej przerwałam.
- Nie kwestionujcie moich poleceń, proszę. Nie mamy za wiele czasu ruszajcie.
Wszyscy poszli w wyznaczone im strony. Ja, Apartka i Hugo poszliśmy razem. Nie ciężko było tropić Pielgrzyma gdy zostawiał mocno odciśnięte ślady kopyt, i wlekły się za nim 2 ślady samochodu terenowego. Szliśmy dość długo.
- Jesteśmy coraz bliżej - powiedziała Apartka.
- Zejdźmy z drogi. Ludzie mogą tędy wracać. - odpowiedziałam.
Szliśmy między drzewami, krzewami i innymi podobnymi, aby zmniejszyć prawdopodobieństwo natrafienia na ludzi. Po dość długim czasie mieliśmy okazję zobaczyć samochód wracający tą samą drogą, którą przyjechał. Przed nami znajdowała się rzeka.
- Brr ! Ale ta woda jest zimna ! - burkną pod nosem Hugo.
- Nie przesadzaj. Musimy przez nią przejść - odpowiedziałam.
- Nie uważacie, że to jest nie rozsądne. Jesteśmy już daleko poza naszym terytorium. A na dodatek nie wiemy czy za rzeką jest jakieś inne stado. To niebezpieczne ! - powiedziała Apartka.
- Pielgrzym jest Twoim przyjacielem, prawda? - po moich słowach nastała cisza. Nikt już nic nie mówił.
Po woli rozglądaliśmy się wokoło. Nie było widać Pielgrzyma. Przeszliśmy jeszcze kawałek. Nagle Hugo machną do nas głową w kierunku dużej sosny. Leżał pod nią Pielgrzym. Był tak zmęczony, że nawet nie usłyszał jak podeszliśmy.
- Przynajmniej wiemy, że nic mu nie jest :) - uśmiechnęłam się.
- Zostaniemy tu na noc? On musi odpocząć. - zapytała Apartka.
- Zostaniemy. On, i my również musimy odpocząć.
Położyliśmy się obok Pielgrzyma. Ja przez dłuższą chwilę nie mogłam zasnąć. W końcu mi się udało.
< Ktokolwiek ? >

wtorek, 27 sierpnia 2013

Od Pielgrzyma - CD historii Luny

Wtedy wiedziałem że Luna się zesłościła.. ja chciałem dobrze ale jak zwykle wszystko zawaliłem.. strasznie mnie to zabolało.. Gdy Luna leżała z przyjaciółmi.. to wiedziałem że ja ich tutaj nie mam .. tylko Grom był moim prawdziwym przyjacielem.. wszysy inni uważali mie .. za kogoś innego.. W nocy podeszłem do Luny widząc że nie śpi..
-Luna
- Nie chce cię słuchać odejdź..
-Przepraszam.. jak sobie życzysz...
Odgalopowałem pod stary dąb.. był na wzniesieniu.. wiec widziałem złe tereny.. położyłem się wpatrując się jeszcze chwilę w gwiazdy..
-Luna ? nie sądzisz że to trochę nie poważne kłaść się tak daleko od stada? -zapytał Grom
-To jego sprawa .. -powiedziała zezłoszczona.
Po kilku godzinach usłyszałem jakieś odgłosy niedalego strumienia wybrałem się tam od razu.. po chwili Galopu w oddali ujżałem światło był to pojazd.. jechał w kierunku stada wiedziałem że musze biec i powiedzieć to Lunie.. ale ona i tak by mnie nie słuchała więc postanowiłem zwrócić ich uwage i odprowadzić ich od stada .. ruszyłem żwawym galopem i śmigłem przed samym pojazdem..
Wiedziałem że pochwili pojadą za mną i tak się stało .. Transport jechał coraz szybciej.. w oddali zobaczyłem Hidalga który jak zawsze o tej godzinie wybierał się na zwiady .. byłem może 1 km od stada/.
Miałem zamiar biec aż do rzeki.. i wtedy się przez nią przeprawić..
Moje nogi były już wyczerpane.. ale serce pełne energi..
W tym czasie Hidalgo pobiegł zawiadomić stado o Ludziach.. nic nie powiedział o Pielgrzymie.. dopiero po zapytaniu przez Groma " Gdzie jest Pielgrzym ?" wszystko opowiedział..
Czułem że byłem coraz bliżej rzeki..Nagle jednym susem wskoczyłem i przeprawiłem się przez rzekę.. stanąłem Ludzie wysiedli z auta.. i krzyczeli " ty przklęta habeto" " ty głupi mustangu wracaj tu zaraz"
Lecz nie miałem już siły wysłuchiwać im się szłem w strone urwisk.. wydawała mi się wtedy najbezpieczniejsza trasa.. lecz po kilku kilometrach byłem już tak zmęczony.. że położyłem się i zasnąłem..

< Luna/ Hidalgo / Reneesme/ Dastan / Grom ? >

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Od Luny - CD Pielgrzyma

-Wiesz?! Mam już ciebie dosyć ! Nie jesteś moją matką aby mnie niańczyć ! Potrafię o siebie zadbać, tak ?! Daj mi wreszcie święty spokój ! Nie mogę nic robić, bo co? Bo Pielgrzymek się we mnie zakochał, tak ?! Daruj sobie takie teksty ! Nie zapominaj, że jestem Alfą ! Może chcę sobie od ciebie odpocząć i zrobić wolne ! Nie interesuj się ! Z kim ? Gdzie ? Kiedy ? Po co ? Znajdź sobie kogoś innego do niańczenia ! - strasznie zdenerwowana i rozzłoszczona krzyczałam na całe gardło. Po chwili poczułam, że inne konie zebrały się wokół nas i przyglądały się mojej furii. Pielgrzym stał na przeciw mnie z posępną a za razem zdenerwowaną miną.
- ... - Pielgrzym chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałam.
-Skończyłam z Tobą rozmawiać. - Odwróciłam się i zaczęłam iść. Nadia, Dastan, Hugo i Hidalgo zaczęli iść za mną. Reneesmee ruszyła za nimi. Tylko Grom i Apartka pozostali przy Pielgrzymie.
-Luna? ... - zaczął mówić Hidalgo.
-Wybacz, nie dzisiaj.
Dastan podbiegł do mnie i podparł moją głowę swoją. Zostałam odprowadzona przez przyjaciół na moje ulubione miejsce obok strumyka. Położyłam się na trawie. Pozostali położyli się obok mnie.
-Luna... - zaczęła nieśmiało Nadia.
-Jutro ;) - puściłam do niej oczko. Położyłam głowę na szyi Dastana.
Zasnęłam. Chciałam zapomnieć.

Ogłoszenie - Prośba - Spam

Hay. Mam do Was wszystkich wielką prośbę. Kliknijcie w ten link i zagłosujcie. Bardzo mi na tym zależy...
http://wonderlife.pl/konkurs/104/miss-mister-pieciolecia-wonderlife/7476/
Będę Wam bardzo wdzięczna ;)
Pozdrawiam.
Monieq:* [ Luna ; Hidalgo ]

Od Pielgrzyma - CD historii Luny

Siedziałem i wylegowałem się w słońcu przez całe popołudnie aż do czasu gdy Nadia spotkała się z Luną.. Podsłuchałem całej rozmowy.. Doszłem do wniosku że nie mogę puścić je we dwie same .. jak coś się stanie z Luną ?? Jak złapią je ludzie ? Mój umysł nie dawał za wygraną .. poszedłem do Luny żeby wszystko wyjaśnić
-Luna .. muszę cię o coś zapytać..-Powiedziałem spokojnym głosem a powaga nie schodziła mi z twarzy..
-Tak ? o co chodzi ?-zapytała zakko zdziwiona
-Nie pozole wam iść samym .. jest to bardzo ryzykowne.. nie chce żeby coś ci się stało.
-Nic mi nie będzie.. jestem już dorosła.. umiem podejmować decyzjie.
-ale ty nadal nie rozumiesz .. jeżeli coś ci się stanie to nie wybacze sobie tego.. Muszę być przy tobie..
- Ale ja idę z Nadią..
-Ona jest tak samo nieodpowiedzialna.. po co ten pomysł ? hmm ?
- Po to bo.. sama nie wiem.. -spuściła oczy
- A więc albo nie idzesz albo ja ide z wami
Luna spojżała na mnie ze złością i irytacjią jakby chciała powiedzieć "chyba jesteś nie powarzny sama wiem co mam robić!"
-Pamiętaj że cię kocham.. wiem że ty .. musisz.. nie ważne ale nie mogę zostawić cię bez opieki.

< Luna ? >

Od Luny do Nadii

Spacerowałam po naszym terytorium. Z radością przyglądałam się uśmiechom na twarzach moich przyjaciół. Nagle zauważyłam jak Nadia skubie sobie trawę. Podbiegłam do niej.
-Witajże wspaniała pani. Cóż sprowadza cię do swojej poddanej? - powiedziała Nadia, po czym obie wybuchłyśmy śmiechem.
-Idziemy gdzieś? - zapytałam.
-50km w jedną stronę. 3 dni nam zejdzie.
-Dokąd?
-Mijaliśmy wioskę. Była tam stadnina.
-Zaraz wracam :)
~~~~~~
Błyskawicznie podbiegłam do Hidalga i Reneesmee wygrzewających się w słońcu.
-Wybaczcie, że zakłócam Wasz odpoczynek, ale razem z Nadią musimy opuścić stado na około 3 dni. Nie będzie nas maxymalnie tydzień. Tak więc Wy - jako para beta zajmiecie się stadem pod moją nieobecność.
-Luna, co ty knujesz? - zapytał Hidalgo.
-Po prostu dbajcie o stado ^^ - uśmiechnęłam się i od razu wróciłam do Nadii.
~~~~~~
-Jak by co, to wszystko już załatwiłam. Kiedy?
-Dzisiaj w nocy ^^
-W nocy jest bardzo niebezpiecznie.
-Wiem, ale wtedy jest ciekawiej. :)
-Oh. Nic się nie zmieniłaś ;)
-Do zobaczenia Luno. - Nadia uśmiechnęła się i szybko pobiegła przed siebie.

< CD nastąpi... > < Luna ? / Nadia ? >

Od Groma do Luny

Jak zawsze w połódnie stałem przy strumieniu wpatrując się w Nadię.. Był upalny dzień a wielki dąb ochładzał nam Grzbiety.. Całkiem przyjemnie.
-Oo ! Cześć Gromie! co tam u ciebie dawno cię nie widziałam.-Powiedziała Luna
-Ah.. nic.. Rozmawiałem z Pielgrzymem .. ja go namówiłem do tego żeby ci powiedział chcłopak męczył się od poznania cię.. aż przyszedł do mnie i się wyżalił .. to kazałem mu powiedzieć żebyś wiedziała.. Przepraszam
-To nie twoja wina.. widziałam jak się na mnie patrzy.. no ale muszę jeszcze pomyśleć..
-Wiem, mówił mi nie wie co ma ze sobą zrobić.. ale zmieńmy temat .. Jak tam Dastan ? Hugo ? jeszcze ich nie poznałem.. ale słyszałem już kilka słów..
- Tak to moi znajomi.. - Mówiąc to lekko się zaczerwieniła..
-dobra Luna muszę lecieć- Uśmiechnęłem się do niej przyjaźnie.
Pogalopowałem w strone pasącego się Pielgrzyma z nim najbardzej się zaprzyjaźniłęm

niedziela, 25 sierpnia 2013

Od Pielgrzyma - Zadanie nr 2

-Pielgrzym ? I jak nie gniewasz się. ?- Zapytała Luna
- Nie wszystko wporządku musisz pomyśleć rozumiem .. potrzebujesz czasu jak ja,..
-Tak.. wiesz jest problem gdzieś w okolicach lasku świerkowego znajduje się stado .. Mógłbyś zabrać kogoś i pójść tam ?
-Jasne dla ciebie wszystko!-Odpowiedziałem i ruszyłem szczęśliwy
-Grom? pójdziesz ze mną zobaczyć to inne stado /?-zapytałem
-Tak jasne choćmy zanim się zciemni.
Wyruszyliśmy powoli w strone lasku.. Drzewa ochładzały nam grzbiety.. To był strasznie upalny wieczór..
-To tu koniec naszego terenu.. -Mówi Grom
-Tak trzeba jeszcze przeprawić się przez rzekę i tylko kawałem podbiegniemy galopem- Odpowiedziałem.
Powoli zamaczaliśmy się w chłodnej wodzie. kopyta łuskały się nam o dno a wir kręcił nami bezlitośnie.. przeszliśmy pez problemów na drugi brzeg..
-Szypko galopem!
pędziliśmy galopem aż do świerkowego lasku tam niestety czekały na nas wilki.. Watacha liczyła 6 samców.. Dwóch z nich rzuciło nam się do gardeł.. a reszta za nimi ..
-Grom uciekaj-Krzykłem czując jak wilk wgryza mi się z szyje..
Zaczęłem mocno szarpać głową ale wilk robił mi coraz większe rany , Grom po chwilki uderzył kopytami zrzucając jednego ze mnie..
Miałem jeszcze jednego na kłębie a trzeci gryzł mnie po nogach. Stanęłem dęba po czym ostro zarzuciłem zadem zrzucając przeciwnika.. a grom pokonał gryzącego nas po nogach..
Watacha uciekła..
-Grom !! Nic ci nie jest ?
- nie mam tylko małą rane na nogach .. Ale ty jesteś cały oraniony .. uratowałeś mi tyłek gdybyś nie krzyknoł uciekaj.. to chyba wszystkie rzuciły by się na nas/.. ale nie mogłem cię zostawić zabiłyby cię..
Z mojej szyi pociekła krew.. Powoli stępem udaliśmy się do"innego" stada. Były tam 3 klacze i 2 Ogiery..
- Czego tu szykacie! pasożyty!-krzyknoł jeden
-Witajcie jestem Pielgrzym. Pochodze z pobliskiego stada.. Przywódcą jest Luna to zwiadowca a ja jestem wojownikiem..
-Jestem Aster a to Irus jesteśmy braćmi ..
-Kiedy tu przyszliście. ?
-Jakoś dwa dni temu . Spodobała nam się świerza trawa.
-AHH ale nie macie zamiaru z nami walczyć..
-Nie..
-Dobrze .. Dziękuje za informacjie my musimy wracać..
-Do zobaczenia Pielgrzym .. Opatrzyj sobie rany są dosyć powarzne..
Wróciliśmy szybko do domu , po drodze nie było już rzadnych niespodzianek.
-Coś ty ze sobą zrobił!! -Zawołała Luna- Musimy szybko cię opatrzeć choć ze mną nad strumień
Poszliśmy powoli opowiedziałem o wszystkich zdarzeniach Lunie.
-Och ty.. Mogłeś zrobić sobie krzywde rany są poważne..
-Do .. się zagoi.. - Odpowiedziałem cicho..

 Zadanie zaliczone
Nagroda dla Pielgrzyma: 30 KM
Nagroda dla Groma: 5 KM