środa, 31 lipca 2013

Od Luny do Reneesmee

-Witaj Reneesmee. Hidalgo nie przyjdzie. - mimo że byłam bardzo zdenerwowana, próbowałam powiedzieć te słowa spokojnie.
- Coś się stało ? Dlaczego nie przyjdzie ? - Reneesmee spoglądała na mnie i Freckle stojącego za mną.
- Po prostu nie przyjdzie.
- A...ale...
- Freckle ! Idziemy ! - krzyknęłam na niego i poszłam przed siebie.
- Ej ! Dlaczego mi nie powiedzie ?! O co chodzi ?! Co się stało ?! Co jest nie tak ?! - Reneesmee rozzłościła się i zaczęła krzyczeć.
- Powiedziałam że to nie twoja sprawa ! Zajmij się sobą ! Zrób coś pożytecznego !
Rozzłoszczona i zdenerwowana jeszcze bardziej niż wcześniej zaczęłam galopować, a Freckle za mną.
Razem z Freckle poszliśmy szukać Hidalga. Wiedziałam, że złamał mój zakaz. Byłam na niego zła, ale martwiłam się kiedy długo nie wracał. Obawiałam się jednego - ludzi. Bałam się że poszedł za daleko. Że go złapali. Mam nadzieję, że nic poważnego mu się nie stało... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz