Wydawało mi się to dziwne, widocznie
spieszył się gdzieś. Nie chciałam mu przeszkadzać więc zawróciłam na
polane. Znalazłam świeżą trawkę, zjadłam ją i położyłam się na słońcu
zamyślona. <Dokąd mógł się tak spieszyć? Może na zwiady. Sama nie
wiem, nie będę się wtrącać> Myślałam se. W końcu nadeszło południe.
Otrzepałam się i ruszyłam w stronę wierzby. Położyłam się pod nią i
czekałam.
<Hidalgo?>
<Hidalgo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz