Bardzo przejełem się słowami Luny.. Choć w głębi duszy czułem że ją
potrzebuje.. Jestem zbyt dziecinny.. Okropieństwo usłyszeć takie słowa
od miłości...
- Powiedziałeś jej ? - spytał Grom
- Tak.. nie zgodziła się bo jestem zbyt dziecinny.. -powiedziałem z opuszczoną głową..
- Nie martw się daj jej trochę czasu niech ochłonie po tym wszystkim..
-Okey.. rozumiem.. ale gdy na nią patrze nie mogę się oprzeć jej urokowi..
- Mam dla ciebie zadanie widziałem w oddali dość dużą watachę wilków..
Może zbierzemy stado i pokonamy ich żebym ni musiał się bać o was w
nocy..
- Ok.. na jakim to terenie pujde to sprawdzić.
-To niedaleko strumyka na wschodzie. - odetchnoł z ulgą uśmiechnął się
do mnie i pobiegł w kierunku Luny.. Ona zaniepokoiła się słowami Groma.
Postanowiłem iść i to sprawdzić więc pobiegłem galopem w strone
watachy.. Mijałem dęby i drzewka owocowe. zatrzymałem się na chcwilę
żeby zjeść jabłko.. mmm przepyszne .. było tak słodkie jak moja Luna..
pomyślałem . - skradłem się powoli do watachy.. liczyło ich 8 .. nas
było mało do walki.. a wilki były duże i silne..Pobiegłem spowrotem do
stada i opowiedziałem o wszystkim Lunie.
-Dziękuje że to sprawdziłeś..- Powiedziała.
- Będziemy musieli coś z tym zrobić Grom boi się że podejdą BLIŻEJ.
- Spokojnie narazie nic nam nie grozi.. Nie obraziłeś się chyba.. za moją odpowiedź prawda ?
- yhm.. Nie.. -Ze spuszczoną głową odeszłem..
-Po prostu nie jestem jeszcze gotowa na związek.. - Odpowiedziała jeszcze po cichu..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz